Translate

piątek, 22 maja 2015

Part 5. Podróże. Małe i te duże. Część Pierwsza - GRAN CANARIA Wyspy Kanaryjskie.

Zrobiło się ciężko. Zmierzyłam się z czymś, czego się nie spodziewałam i niestety poległam w tej walce. Pozostało mi jedynie zacząć sino jeszcze raz od października. Ale zacznę...bo już nie umiem zmienić kierunku. Azja zawsze wygrywa. :)
                                                                              ***
Znowu zaniedbałam pisanie, a tyle się przecież wydarzyło. Muszę tego bardziej pilnować.
W lutym poleciałam na Gran Canarię. Miło polecieć zimą gdzieś, gdzie jest cieplutko!
Spędziłam tam siedem dni. Zawsze chętnie będę tam wracać. Cudowne miejsce, kolory, kwiaty, ocean i ludzie. Nacieszyłam oczy i naładowałam baterie.

Kiedy przyleciałam do Las Palmas i zobaczyłam ocean, przypomniałam sobie kiedy pierwszy raz w życiu zobaczyłam morze. Byłam wtedy dzieckiem. Miałam tylko 8, może 9 lat. Nie mogłam się wtedy doczekać żeby zobaczyć wodę tak wielką , że nie widać jak okiem sięgnąć jej drugiego brzegu. Pamiętam to uczucie, to jak zakochałam się w tym widoku. Kocham to do teraz. Ocean jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. Mogłabym patrzeć na niego codziennie. 



Pierwsze wrażenie po wylądowaniu? Cieplutko, choć nieco piaskowo. Na szczęście to tylko lotnisko i okolica. Po wjechaniu do centrum wszystko się zmieniło. Palmy na każdym kroku, te małe i te najpiękniejsze - tak rozłożyste, jakby chciały utulić do snu. Coś pięknego. Do tego masa małych kolorowych typowo kanaryjskich domków, cała masa różnokolorowych kwiatów, wąskie bardzo ładne uliczki i bardzo sympatyczni ludzie. Pięknie....

Las Palmas



Centrum Las Palmas
 Pierwsza wycieczka po centrum miasta zabawna i na pewno pozostanie mi na długo w pamięci. Wszystko wyglądało na to, że będzie ładna pogoda przez cały dzień, ale w połowie drogi złapał mnie deszcz...I naprawdę wyglądałam zabawnie, zwłaszcza, że chwilę później wyszło słońce i zorientowałam się, że większość ludzi jest absolutnie sucha ;D

Najbardziej znana plaża w LP , Las Canteras


Trafiłam nawet na polską kelnerkę w plażowej restauracji :D
Właśnie w tych skałkach żyje tyle krabów :D Słodkie stworzonka!
...
Miło spędzony dzień przy brzegu oceanu i zwiedzaniu miasta :)
***
Moment, kiedy odpływa fala jest moim ulubionym, bo pozostawia tak piękne kolorowe ślady. Cała plaża wygląda jak pomalowana. Coś cudownego. :)

Kilka zdjęć z samego Las Palmas:

właśnie o te rozłożyste piękności mi chodziło!

Wieczorny spacer pod centrum handlowe i dobra kolacyjka i dłuuuuuugi powrót do hotelu ^.^


Krabki

Tymczasowy domek
***
Kolejny cudnie spędzony dzień na wyspach upłynął w Maspalomas, aż byłam zła, że dopiero teraz odkryłam to miejsce. Piękna plaża , cieplejsza pogoda, wydmy niczym na Saharze <3 , pełno barów , restauracje i ładna okolica.


Oceanowe love !
(ale woda była okrutnie zimna, była tak zimna,że aż bolały mnie nogi ! A stałam w niej naprawdę chwilkę...)

...
Beduin - ja! :D




Wydmy w Mas Palomas


Tak raziło słońce, że się nie dało zrobić ładnego zdjęcia  , a taaakie widoki


Na krańcu świata





Ile ja bym dała za taki balkon w Polsce...

Jak stąd odejść?


Najbardziej dostojny kocur świata




prawie jak we Włoszech ^^


i moje ukochane krewetki tygrysie !
***
Wypad do Arucas :)

Pięęęęęękna bazylika !








Człowiek ma ochotę wskoczyć w te palmy i ma się wrażenie, że będą mięciutkie jak podusia!
***
Wypad do Firgas ! [mają tam cudowną naprawdę cudowną naturalną wodę mineralną! lekko gorzkawa, ale prosto ze źródła! polecam]










***
I wyjazd do Cruz de Tejeda
(trochę żałuję, że wyruszyłam na szczyt o tak późnej porze, bo nie zdążyłam wejść na samiutką górę mimo, że doszłam już do samych podnóży ! , No cóż, może kiedyś ;)


Widać Teide - Teneryfa !









Agawa! Tyle miałam radości próbując złamać jednego liścia (który swoją drogą był tak wielki, że nie zmieściłby mi się do walizki, ale tak straaaasznie chciałam zabrać tę jakże zdrową roślinkę do domu, ale prawda jest taka, że można po niej skakać taka jest mocna i elastyczna i ...okrutnie wielka!)


Generalnie cały wypad w góry uznałam za najlepszą atrakcję Gran Canarii ! Tejeda jest cudowna! Masa krętych dróg po których naprawdę ciężko się chodzi. Wszystko rekompensują widoki, które są naprawdę majestatyczne i co chwilę jest miejsce, w którym po prostu trzeba się zatrzymać żeby popatrzeć... nacieszyć oczy. Tutaj się czuje jak małym jest człowiek wobec natury... Jak bardzo kruchym. Chętnie bym tam wróciła , nie raz, nie dwa.

***
No dobra, był jeszcze jeden wypad, który był absolutnie mega ! 
PALMITOS PARK ! <3
Tam po prostu trzeba jechać!
Nie dość, że tam jest tak wiele cudownych roślin, kwiatów, palm , wszystko otoczone majestatycznym przeogromnymi skałami, a pośrodku tego wszystkiego pełno świetnych zwierząt!



























***
Szybkie zwiedzanie San Mateo przy okazji wypadu do Tejedy





***
I na końcu widok z lotu ptaka !
Przelot nad Maroko, Casablanca.






Dużoooo roboty, dużo zdjęć, dużo pisania.
Dlatego Teneryfa innym razem ^^
Póki co nadrabiam z Gran Canarią. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

people